Jak burmistrz wychłostał radnych

W dniu 25 listopada br. ukazał się wywiad burmistrza Remiszewskiego „Nie na to umawialiśmy się z mieszkańcami” (zob. http://wpr24.pl/nie-na-to-umawialismy-sie-z-mieszkancami/).

Rok po wyborach samorządowych burmistrz Remiszewski zarzucił radnym  blokowanie jego pomysłów.  „Dla mnie to oszustwo wyborcze, nie na to podczas kampanii wyborczej umawialiśmy się z mieszkańcami. Powinniśmy realizować ich interesy, a nie prowadzić jakąś partykularną, wewnętrzną politykę. Szkoda, że większość radnych tego nie rozumie. Mam też wrażenie, że nie rozumieją swojej roli. Każdy z nich powinien być lokalnym trybunem, który jest przekaźnikiem głosu społeczności, wprowadza to na agendę współpracy z burmistrzem w ramach pełnej synergii. Tego póki co nie ma. (…) Krok po kroku realizuję więc program, na tyle na ile jestem stanie zrobić to sam. Natomiast zdecydowanie łatwiej, szybciej i bardziej racjonalnie byłoby to robić w warunkach współpracy z radą miasta. Nie rezygnuję jednak z pomysłów o których wspomniałem. Cieszą się one aprobatą mieszkańców, wynika to m.in. z ankiet przeprowadzanych na spotkaniach”.

Po takiej serii obelg spodziewałem się, że na sesji Rady Miasta w dniu 28 listopada br. radni zareagują i wezwą burmistrza do wyjaśnienia sprawy i przeprosin zwłaszcza, że nie był to pierwszy tego typu przypadek. Niestety radni jak  zwykle (poza przewodniczącą Rady Miasta) zareagowali milczeniem. Milczenie radnych popierających burmistrza Remiszewskiego to rzecz normalna. Ale dlaczego milczą radni opozycyjni, których publicznie się biczuje?

Ciekaw jestem dlaczego milczy radny Piotr Napłoszek, który kreuje siebie na lidera opozycji i ma aspiracje na stanowisko Przewodniczącego Rady Miasta a nawet burmistrza?  Są dwa wyjścia z sytuacji: albo radny jest mało odważny albo milczenie to nowy sposób na zdobycie władzy.

 

Jak Sekretarz próbuje „odwracać kota ogonem”

„Milanówek Info” czyli tuba nadburmistrza Iwickiego bije na alarm i staje w obronie Rady Miasta, która jest ponoć sterowana.

Muszę przyznać, że sekretarz Iwicki jak na muzyka nie przystało to umie „odwracać kota ogonem”. A wydawało mi się, że zawód muzyka jest taki cnotliwy. Jeżeli p. Iwicki nie może udowodnić, że radni K.Piotrowski i H.Jarek wspaniale wykonują swoje obowiązki w Komisji Rewizyjnej (w taką ciemnotę nie uwierzyłby nawet burmistrz Remiszewski i twardogłowi jego zwolennicy) to stosuje zabieg socjotechniczny „odwrócenia biegunów” i puszcza informację, że Rada Miasta jest sterowana z „tylnego siedzenia”. Ma to wywołać wrażenie, że kto zagłosuje za odwołaniem radnych K.Piotrowskiego i H.Jarka to jest sterowany. Nie wolno też wierzyć w ani jedno słowo Stowarzyszenia KWIL bo to jest sterowanie a jeżeli fakty są inne to tym gorzej dla faktów.

Pan sekretarz Iwicki „przez pomyłkę” nie napisał, że Stowarzyszenie KWIL prawie dwa tygodnie temu zwróciło się oficjalnie do wszystkich radnych Miasta Milanówka o włączenie do porządku obrad punktu dotyczącego ograniczeń w działaniu Komisji Rewizyjnej (zob.   http://komitet-milanowek.org.pl/wp-content/uploads/2019/11/Pismo-dot.-Komisji-Rewizyjnej.pdf). Nie wiem czy na dzisiejszej sesji będzie dyskusja na ten temat, ale sekretarz Iwicki albo musi coś już wiedzieć albo się boi skoro stara się zniechęcić do dyskusji w sprawie niewłaściwego wykonywania obowiązków przez radnych K.Piotrowskiego i H.Jarka.

Jako Stowarzyszenie nie mamy powodu nikim sterować i działać w tajemnicy „z tylnego fotela”  skoro już dwa tygodnie temu oficjalnie zwróciliśmy się o podjęcie dyskusji. A dlaczego ani Pan ani burmistrz ani żaden z urzędników Urzędu Miasta nie przyszedł na Komisję Rewizyjną  gdzie była m.in. w sprawie niewłaściwego wykonywania obowiązków przez radnych K.Piotrowskiego i H.Jarka? My mówimy o bezspornych faktach a Pan rzuca pustosłowia. Panie Iwicki na czym ma więc polegać to sterowanie?

Ludzie inteligentni nie są sterowalni bo umieją analizować i oceniać fakty. Niestety osobom zakompleksionym lub z niespełnionymi ambicjami często wydaje się, że są sterowani.

 

Jeden błąd i problemy na całe życie

„Miłe złego początki, lecz koniec żałosny” to werset z bajki Ignacego Krasickiego. Nie zawsze jednak czyn karalny jest konsekwencją „miłego początku”. Nieraz błąd, lekkomyślność  lub nieuwaga rzutują na całe życie własne i najbliższych .

Sprawę komplikuje fakt, że polski wymiar sprawiedliwości nie jest „wzorem cnót”  a często i kompetencji.  Przytoczę jeden kawał ze sfer prawniczych:  Podczas rozmowy dwóch sędziów podchodzi  jakiś człowiek i mówi do jednego z nich: pogryzł mnie pies Pana żony; albo dojdzie do procesu, albo płaci mi Pan odszkodowanie. Na to sędzia wyciąga pieniądze i  daje „pokrzywdzonemu”. Gdy facet odchodzi, drugi sędzia pyta się kolegi: dlaczego mu zapłaciłeś, skoro nie masz ani żony, ani psa? Na co ten mu odpowiada: nie będę ryzykował, za dobrze znam nasz wymiarem sprawiedliwości”.

A poniżej rzeczywistość, czyli jak rutyna lub bezmyślność urzędnika wymiaru sprawiedliwości może prowadzić do ograniczenia praw podmiotowych.

Zob. Opinia dot. art. 217 k.k.w.

Nagroda dla OPS w Milanówku z okazji Dnia Pracownika Socjalnego

21 listopada jest Dniem Pracownika Socjalnego. Z tej okazji w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przyznawano nagrody. W gronie wyróżnionych znalazł się milanowski Ośrodek Pomocy Społecznej. Nagrodę odebrała m.in. szefowa naszego OPS’u, pani Krystyna Kott wraz z burmistrzem Piotrem Remiszewskim. Gratulujemy Pani Krystynie!

Dziwimy się jednak co tam robił burmistrz Remiszewski?

Program „Wsparcia i Aktywizacji Społecznej Seniorów w Mieście Milanówek na lata 2018-2021” był uchwalony za czasów burmistrz W.Kwiatkowskiej  w kwietniu 2018 r. (zob. Program Wsparcia i Aktywizacji)

Gratulujemy więc nagrody również Pani Wiesławie Kwiatkowskiej!

 

Dyrektor MCK zaczyna się tłumaczyć

 

Na stronie Gazety Obiektywnej w artykule „Oskarżanie, pomyłki czy nieprawdy?” (zob. https://www.obiektywna.pl/Milanowek/oskarzanie-pomylki-czy-nieprawy) pojawił się krótki wywiad z dyrektorem MCK Panią Anetą Majak. Mam szacunek dla Pani Anety za jej działalność artystyczną ale logika nie jest chyba jej mocną stroną skoro udzielonym wywiadem strzeliła sobie w stopę i potwierdziła słuszność uwagi zespołu kontrolnego Komisji Rewizyjnej, że „swoboda w decyzji dotyczącej wyboru oferenta w prosty sposób prowadzi do mechanizmów korupcyjnych przy dokonywaniu wyboru firmy wykonawcy”.

Bardzo dobre pytanie zadała Pani Anecie autorka artykułu Pani Ewa Kubacka:  „Jeżeli była podpisana umowa, to dlaczego wysłano sms-a z prośbą o przekazanie oferty?”. I tu Pani Aneta się zaplątała raz stwierdzając, że było to „konsekwencją niedostarczenia jej do dnia podpisania umowy” a w drugim akapicie twierdząc, że  „podpisaliśmy umowę na podstawie ustnych ustaleń” oraz że „dyrektor MCK nie jest zobowiązany do posiadania wycen”, czyli oferty.

Kolejny strzał w stopę, potwierdzający wątpliwości Komisji Rewizyjnej to stwierdzenie Pani Anety, że „nie byliśmy zadowoleni z usług świadczonych przez firmę (…) przez co ustalenia dotyczące nagłaśniania kolejnych wydarzeń uległy zmianie i od tego czasu zawiesiliśmy współpracę z firmą”. Powyższe świadczy o tym, że w MCK panuje „wolna amerykanka” skoro  arbitralnie zapadają decyzje o wyborze firmy oraz  decyzje czy współpracować z tą firmą czy też nie. Ciekaw jestem na jakiej podstawie prawnej w MCK na stałe „zawiesza się” współpracę z firmą skro inna oferta tej firmy może być korzystniejsza od innych ofert? Szkoda, że Pani Ewa Kubacka nie zadała Pani dyrektor Majak jeszcze jednego pytania: skoro MCK nie była zadowolona z wykonania umowy to dlaczego wypłaciła firmie pełne wynagrodzenie jeżeli na podstawie ogólnych zasad kodeksu cywilnego nie musiała tego robić?

I jeszcze jedna uwaga. Dowiedzieliśmy się, że akustykiem firmy realizującej nagłośnienie, z którego niezadowolona była ponoć dyrektor Majak jest realizator wielu produkcji Studia Anaconca Productions, której właścicielem jest żona burmistrza Remiszewskiego.

Ciekaw jestem co ma do powiedzenia w tej sprawie burmistrz Piotr Remiszewski, Stowarzyszenie „Razem dla Milanówka” oraz redakcja biuletynu „Miasto dla Mieszkańców” bowiem od kilku tygodni w sprawie MCK jakoś dziwnie milczą.

 

Bez dobrze funkcjonującej Komisji Rewizyjnej fikcją staje się właściwe działanie Rady Miasta

Zwróciliśmy się do Rady Miasta aby do porządku obrad najbliższej sesji włączyć punkt dotyczący ograniczeń działania Komisji Rewizyjnej.

Zob. Pismo dot. Komisji Rewizyjnej

Dyskusja jaka miała miejsce podczas posiedzenia Komisji Rewizyjnej w dniu 5 listopada 2019 r. wskazuje, że dwóch radnych nie gwarantuje właściwego wykonywania zadań.

Praca w Komisji Rewizyjnej jest nie tylko odpowiedzialna ale też bardzo trudna i może być problem z doborem dobrych kandydatur radnych do prac w tej Komisji. Nie dlatego, że radni nie potrafią tylko czy radnym zechce się podjąć trud pracy w Komisji.

Istnienie Komisji Rewizyjnej jest obligatoryjne i w przypadku jej braku (z powodu niepełnego składu) powinno dojść do rozwiązania Rady Miasta. Można zadać sobie pytanie: czy ważniejszy jest święty spokój radnych czy właściwie funkcjonująca Komisja Rewizyjna Rady Miasta?

Dyrektor MCK otworzyła Puszkę Pandory i poddała się bez walki

Według mitologii greckiej Pandora wiedziona ciekawością namówiła swego męża do otwarcia puszki przekazanej przez Zeusa, której nie wolno było otwierać. Z puszki wyleciały na świat zamknięte dotąd utrapienia, plagi, klęski i choroby.

Kiedy dyrektor Aneta Majak wystąpiła w dniu 10 października z zarzutami do Komisji Rewizyjnej a także Przewodniczącej Rady Miasta i zażądała przeprosin z powodu naruszenia jej dóbr osobistych z pewnością nie spodziewała się, że sama sobie zaszkodzi. Kto namówił dyrektor Majak do otwarcia Puszki Pandory? W naszej ocenie zastrzeżenia MCK do protokołu kontroli są w większości  bezzasadne a zarzuty do Komisji Rewizyjnej Rady Miasta i Przewodniczącej Rady Miasta totalnie chybione  (zob.  Opinia dot. procedury kontroli MCK).

Czytaj dalej Dyrektor MCK otworzyła Puszkę Pandory i poddała się bez walki