Prawda leży po środku i dlatego wszystkim zawadza. Te słowa Arystotelesa pasują do sytuacji panującej w naszym mieście. Mamy na szczytach naszych władz dwie strony konfliktu: burmistrza i część radnych. Obie strony usprawiedliwiają swoje postępowanie dobrem miasta i w imię tego dobra wzajemnie się blokują.
14 stycznia br. pisaliśmy o potrzebie podjęcia przez radnych uchwały o przeprowadzeniu referendum w sprawie odwołania burmistrza. Referendum to sprawa bardzo niewygodna dla burmistrza gdyż podważa poczucie jego wartości i samo doskonałości ale też dla radnych, bo wiąże się z ryzykiem „odspawania” ich od stołków i diet, do których zapewne są przywiązani.
W naszej ocenie przy takim układzie sił między burmistrzem a Radą nie ma szans na rozwój miasta. Jeżeli mamy klincz i wzajemne blokowanie się obydwu organów to być może najlepszym rozwiązaniem byłoby gdyby Rada Miasta zdecydowała się na przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania burmistrza Miasta Milanówka z przyczyny innej niż nieudzielenie absolutorium lub nieudzielenie wotum zaufania (art. 28b ust. 1 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym), gdyż tylko takie rozwiązanie wymusi rozstrzygnięcie sporu czyje działania popierają mieszkańcy: burmistrza czy Rady Miasta? Takiego rozwiązania boją się z pewnością radni. Zgodnie z art. 67 ust. 3 ustawy o referendum lokalnym, jeżeli w referendum więcej niż połowa ważnych głosów zostanie oddana przeciw wnioskowi odwołania burmistrza, wówczas nastąpi przedterminowe zakończenie kadencji Rady Miasta, która wystąpiła z wnioskiem.
W dniu dzisiejszym złożyliśmy w sprawie referendum pismo do Rady Miasta. Obawiamy się, że zarówno burmistrz jak i radni nie będą zadowoleni z treści tego pisma, bo jasno z niego wynika, że prawda leży po środku i dlatego zawadza i radnym i burmistrzowi.