Nasza propozycja, aby Rada Miasta rozważyła uruchomienie procedury odwołania burmistrza w trybie 28b ust. 1 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym, wywołała popłoch wśród …… zwolenników Rady Miasta oraz z tego co usłyszeliśmy przynajmniej części radnych. Radni niby chcą odwołania burmistrza a jak przestawia się im taką możliwość, to już tego nie chcą.
Przytaczane argumenty przeciw referendum są nie tylko nieprawdziwe, ale wręcz absurdalne. Pomijam tu twierdzenia typu, że doszło do „spisku”, aby odwołać Radę Miasta, bo to są sfery już natury medycznej wykraczające poza zasięg medycyny naturalnej.
Mylone są (zakładam celowo) przepisy ustawy o referendum lokalnym dotyczące wniosku mieszkańców z przepisami dotyczącymi wniosku Rady Miasta. Co więcej w komentarzach zmienia się znaczenie tych przepisów dopisując im treści nieprzewidziane przepisami prawa. Przykładem może być nieprawdziwe stwierdzenie, że Rada Miasta ulega rozwiązaniu, jeżeli referendum jest nieważne z powodu frekwencji. Chcę wyraźnie stwierdzić, że takiego przepisu nie ma. Aby uległa rozwiązaniu Rada Miasta musiałaby zostać oddana przeciw wnioskowi o odwołanie burmistrza więcej niż połowa ważnych głosów (art. 67 ust. 3 ustawy o referendum lokalnym). Tego oczywiście mogą się bać radni ale to świadczy tylko o tym, że również po stronie radnych nie wszystko jest tak jak być powinno. Konfrontacja może, więc być dla radnych bardzo niewygodna.
Tryb art. 28b ust. 1 był zastosowany w ubiegłym roku przez radnych Gminy Baranów we wniosku o odwołanie wójta i jakoś Rada została a tylko wójt Gminy został odwołany. Ale i tu znalazło się „wytłumaczenie” milanowskich teoretyków dlaczego ten tryb nie sprawdzi się w Milanówku. Stwierdzono, że mieszkańcy Baranowa odwoływali „zwolennika likwidacji gminy” i dlatego mieli silną potrzebę stawienia się przed urnami wyborczymi. To kompletna bzdura. Radni Rady Gminy Baranów złożyli w dniu 11 lutego 2020 r. wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania wójta Gminy z powodu „braku możliwości współpracy z Wójtem, zaniedbania i zaniechania Wójta oraz szkodliwe działania”. Można powiedzieć, że powody odwołania w 2020 r. wójta Gminy Baranów były w większości analogiczne do zarzutów stawionych przez część radnych milanowskich. Przykładowo:
- brak współpracy Wójta z Radą Gminy, lekceważenia Rady i wyborców,
- działania na szkodę gminy poprzez bezprawne zwalnianie pracowników,
- nie wykonywanie uchwał Rady,
- brak jakichkolwiek pomysłów na rozwój gminy,
- próby dzielenia i skłócania,
- wykorzystywanie stanowiska do autoreklamy,
- oczernianie radnych na Sesjach Rady Gminy,
- brak lub niewystarczające odpowiedzi na zapytania i interpelacje radnych oraz mieszkańców,
- wprowadzanie Rady Gminy i mieszkańców w błąd,
- doprowadzenie do wzrostu wydatków na koszty utrzymania urzędu,
- brak podejmowania działań zmierzających do spełnienia deklaracji i zapewnień wyborczych,
- nieefektywna obsługa Rady, a wręcz jej brak,
- autokratyczne zarządzanie,
- naruszanie zasady dostępu mieszkańców do informacji publicznej,
- dezorganizacja pracy Urzędu Gminy,
- nieterminowe przygotowywanie projektów uchwał,
- arogancja, brak kultury i szacunku dla mieszkańców.
Co ciekawe referendum za odwołaniem wójta w Gminie Baranów w 2020 r. zorganizowali ci, którzy doprowadzili w 2018 r. do wyboru wójta, czyli jego własna ekipa. Ale w Baranowie nie snuje się teorii spiskowych tylko działa. Myślę, że snobistyczne milanowskie towarzystwo mogłoby się wiele nauczyć od zwykłych mieszkańców Baranowa. Ale po co w Milanówku ryzykować dyskusję na argumenty skoro można wtaczać działa personalne?
Komu więc w Milanówku zależy na rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji i tym samym blokowaniu zakończenia konfliktu pomiędzy burmistrzem i Radą Miasta? A może prawdziwa jest jednak informacja, że radni zwyczajnie boją się konfrontacji?
Z tego wynika, że obecna większość Rady Miasta Milanówka nie widzi możliwości współpracy z burmistrzem, ale też nie zgodzi się na referendum, aby mieszkańcy wybrali nowego burmistrza lub nowych radnych, bo tylko obecni radni są najlepsi i wiedzą, co jest dobre dla mieszkańców a to, że nie mają koncepcji rozwoju miasta to nie ich wina.