Cisza przed burzą

18 stycznia br. pełnomocnik Inicjatora Referendum w sprawie odwołania Rady Miasta Milanówka przed upływem kadencji złożyła do Komisarza Wyborczego w Warszawie pismo w sprawie rezygnacji z pełnienia tej funkcji. Jako powody rezygnacji wskazała „przyczyny osobiste”.  Ponieważ pismo w sprawie przeprowadzenia referendum złożone zostało kilka dni wcześniej (13 stycznia br.) zastanawiające jest jakie były to „przyczyny osobiste”. Według naszej wiedzy Pani E.Dąbrowska miewa się dobrze, więc czyżby była to obawa, że zaangażowanie w referendum może wpłynąć negatywnie na prowadzony biznes?  A może było to straszenie lub obawa o ostracyzm?

Czytaj dalej Cisza przed burzą

To co Milanowianie?

Dziś ukazał się ciekawy spot na profilu Milanowianach:

„To co Milanowianie, Remiszewski na bezrobocie, Radni do cywila i wybieramy nowe władze dla św. spokoju i normalności w Naszym Milanówku?”

Do dziś dnia ani Rada Miasta ani burmistrza nie przedstawili mieszkańcom koncepcji rozwoju miasta w perspektywie długoterminowej a to jest podstawa do rozpoczęcia dyskusji i planowania inwestycji. Czyżby ludzie zaczęli rozumieć, że Rada Miasta jest warta burmistrza a burmistrz Rady? Jeżeli radni będą blokować burmistrza a burmistrz radnych to nie ma szans na rozwój Miasta.

Nowe dwa referenda w Milanówku?

W dniu 13 stycznia 2021 r. grupa mieszkańców Milanówka złożyła do Komisarza Wyborczego w Warszawie powiadomienie o zamiarze wystąpienia z inicjatywą przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania Rady Miasta Milanówka przed upływem kadencji. Pełnomocnikiem Inicjatora Referendum jest Eliza Dąbrowska.

Wiemy o tym, że inicjatywę referendalną przygotowywał ś.p. Tadeusz Kuldanek. Pomimo, że nieraz nie zgadzaliśmy z Tadeuszem w ocenie spraw miejskich to zawsze nasze rozmowy cechowała kultura zachowania i zasada  sporów na argumenty toczonych w dobrej atmosferze przy eleganckiej kolacji. Ciągle mam w pamięci nasze ostatnie spotkania w restauracji Gruzińskiej w Podkowie Leśnej oraz  w restauracji Elita w Otrębusach. Niewątpliwie Tadeusz należał do elity Milanówka.

Informacja o nowym referendum zapewne jest zaskoczeniem dla większości mieszkańców Milanówka. Referendum w sprawie odwołania Rady Miasta stanowi niewątpliwie element taktyki  burmistrza P.Remiszewskiego „spacyfikowania” niewygodnych radnych aczkolwiek myślę, że jest działaniem bardziej emocjonalnym niż przemyślanym. Należy założyć, że skompromitowani organizatorzy ubiegłorocznego  referendum w sprawie odwołania burmistrza P.Remiszewskiego (przypomnijmy, że za referendum stali przedstawiciele m.in. stowarzyszeń Nowa Droga i Razem dla Milanówka) podejmą kontr działania i wystąpią po raz kolejny o odwołanie burmistrza. To prawdopodobnie stworzy miejski chaos.

Czytaj dalej Nowe dwa referenda w Milanówku?

Milanowska szopka „who is who”, czyli scenariusz na lokalny kabaret

Kraków słynie z budowy pięknych szopek – miniatur. Dobrze byłoby, gdyby  w tradycji Milanówka pojawił się zwyczaj robienia szopkowego kabaretu.   Wzorem może być Muppet Show  brytyjsko-amerykański program telewizyjny, którego głównymi bohaterami są muppety, lalki wymyślone przez Jima Hensona. A może Polskie zoo? To program satyryczny autorstwa Marcina Wolskiego, którego bohaterami były kukiełki zwierząt, reprezentujące najpopularniejszych polskich polityków. A może jakieś przesłanie do milanowskiego kabaretu z „Władcy pierścieni”?  Przykładowy motyw: drużyna udaje się do Rohanu, na dwór króla Theodena w Edorras, gdzie demaskuje w otoczeniu króla zdrajcę zwanego Żmijowy Język. Drużynie udaje się wzbudzić w królu Theodenie zapał do walki, który skutecznie usypiał jego sługa – zdrajca w rzeczywistości będący na usługach czarnoksiężnika Sarumana.

Koloryt panujący w Milanówku wystarczy na niejeden show. Zacznijmy może od identyfikacji barwnych postaci do szopkowego kabaretu.

  • „Ubogi” – nie ma żadnego majątku (jak na pastuszka przystało) ale niejeden może pozazdrościć mu luksusowych warunków życia. Nie pracuje a dobrze żyje. Pastuszkowie nie wiedzą czy ma dwa czy trzy szałasy, ale jeden na pewno jest w lesie gdzie jeździ na polowania. Nie wiadomo czy jest wzorem cnót gdyż rozdał potrzebującym wszystko, co miał czy też cwanym lisem, bo majątek przepisał na rodzinę w ucieczce przed wierzycielami.
  • „Erudyta” – jak coś powie to już powie, ale generalnie to naprawdę pozytywna postać pastuszka. Złośliwi mówią, że to lokalny Roch Kowalski, ale ja w to nie wierzę.
  • „Piękny” – bardzo dba o swój wizerunek i nie lubi decyzji. Jak jest problem to zaczyna udowadniać, dlaczego nie można go rozwiązać. Czasem lubi uszczypnąć, ale tak aby nie zabolało. Piękny pastuszek chciałby wsiąść na tron lokalnego władcy ale nie wie jak to zrobić  aby się nie narazić. Koledzy pastuszka są zaniepokojeni, bo nie wiedzą gdzie chodzi po instrukcje. Plotka niesie, że chodzi do Wiedźmy z Bagien, ale jeden z pastuszków twierdzi, że podsłuchał jak radził się czarnoksiężnika z Dalekich Wypędów: „co robimy?” Podobno ostatnio pojawiła w okolicy nowa postać,  wróżka Maria Antonina. Może ona będzie pomagała pastuszkowi podejmować decyzje? Nie wiadomo tylko, co na to powie Karmazynowa anielica.
  • „Milczący” – od jakiegoś czasu dziwnie się zachowuje i unika kontaktu. Nie wiadomo czy pisze traktat filozoficzny czy też ma wyrzuty sumienia po majowym głosowaniu nad wyborem przewodniczącego Rady Pastuszków. A może to głosowanie to był wraz jakiegoś protestu? Pewnie tak gdyż jak wiadomo od dawna źle się dzieje na milanowskim pastwisku.
  • Król Samozwaniec I Wspaniały  – to prawdziwy artysta, uwielbia być uwielbiany, przez co wielokrotnie raczył poddanych przedstawieniami. Jest przekonany o własnej nieomylności i wspaniałomyślności. Chodzą słuchy, że dąży do podniesienia swojej edukacji, bo niewdzięcznicy wytykają mu problemy z liczeniem, zarządzaniem i administrowaniem. Ośmielił się nawet jakiś Bill Clinton napisać na murze: „ekonomia głupcze!”. Ciężkie jest życie króla: zewsząd  pretensje, ataki a nawet spiski  jak pozbawić go tronu. Władca obwinia jednak za wszystkie nieszczęścia anielicę Kasandrę, w  której przepowiednie nikt nie wierzy.
  • „Złotousty” – nie wiadomo, dlaczego tak rzadko się odzywa. Jest w ciągłym niedoczasie. Czy to oznaka galopady myśli a może nadmiar ziół w fajce?   Nie, to mądry pastuszek ale nie ma czasu, bo robi biznesy. Pastuszenie traktuje natomiast jako oznakę przynależności do lokalnej „jelyty”.  W swojej zaradności pastuszek może konkurować tylko z anielicą Lisiczką, która po okresie wielkiej smuty i wygnaniu dołączyła do chóru władcy.
  • „Młody” – niedawno dołączył do grupy pastuszków i od razu zaczął zabiegać o względy władcy Samozwańca I Wspaniałego. Jeszcze nie wie jak duże jest dla ćmy ryzyko, gdy leci do ognia. Tutaj dobra rada wynikająca z ukazu cara Piotra I:  podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak by swoim pojmowaniem sprawy nie peszyć przełożonego.
  • „Lojalny” – szefuje klanom lokajów, klakierów,  malkontentów oraz grupie sprawiedliwych. Pastuszkowie w niepewności czekają czy ich przywódca pójdzie modlić się do władcy Samozwańca I Wspaniałego. Co bardziej wtajemniczeni twierdzą, że naprawdę modli się do czarnoksiężnika z Dalekich Wypędów.
  • Czarnoksiężnik to postać numer jeden milanowskiego pastwiska. Cały czas szepcze w ucho króla Samozwańca jaki władca jest wspaniały, piękny i mądry a jak podejmuje decyzję to zawsze ma rację. Niewdzięcznicy niestety psują dobry nastrój władcy twierdząc, że pycha kroczy przed upadkiem. Ale o jakiej pysze mówią te głąby, zdrajcy i nieuki, co nie umieją poznać się na prawdziwej sztuce? To władca ma zawsze rację a jeżeli rzeczywistość jest inna to tym gorzej dla rzeczywistości.
  • „Wahający” – pastuszek ma ciągły dylemat: kogo tu popierać o to jest pytanie? Co zyskam, co stracę? Orzeł czy reszka? Co owca to decyzja! Raz kozie śmierć, przechodzę do stepowej opozycji.
  • „Myśliciel” – to specjalista od panującej zarazy (niestety również na pastwisko dotarł wirus COVID). Z kim ja się tu zadaję? To poważny dylemat każdego myślącego pastuszka. Wiadomo, że zdolność do poznawczego myślenia pochodzi głównie z przedczołowej kory mózgowej a jej rozwój  kończy się około 25  roku życia. Niestety u niektórych pastuszków (i nie tylko) rozwój płatów czołowych…itd., itd.  Mądry pastuszek lubi więc cytować Zagłobę z powieści H.Sienkiewicza: co za czasy! Boże Ty to widzisz i nie grzmisz?

Skoro w Milanówku obecnie nie może być lepiej to przynajmniej niech będzie  wesoło. Z tego co słychać Rada Pastuszków ma się zebrać jeszcze przed Nowym Rokiem. Liczymy na dobre przedstawienie.

Pokłosie nieudanego referendum to wzmocnienie burmistrza i osłabienie Rady Miasta

Minęło kilka miesięcy od referendum, które zostało przegrane na własne życzenie. Poziom niekompetencji ścisłej grupy referendalnej był tak duży, że niektórzy zastanawiali się czy referendum  nie było po to zrobione, aby faktycznie wzmocnić burmistrza. Sposób jego prowadzenia porównałbym do afektywnej dwubiegunowości, tj. gdy przyjemność wymienia się z cierpieniem. Nieprawdziwe w części zarzuty (w które chyba uwierzyli członkowie grupy referendalnej z „rozpaczy” nad losem miasta), negatywny i agresywny charakter kampanii i jednocześnie euforia hipotetycznego zwycięstwa płynąca z radiowozu objeżdżającego Milanówek, to mieszanka trudna do logicznego pogodzenia. Dużym rozczarowaniem był brak  publicznego przedstawienia kontrkandydata dla burmistrza (pomimo, że takowy był) i jego programu  oraz wskazania perspektyw rozwoju miasta (tego według naszej wiedzy nie było). Te szkolne wręcz błędy przesądziły o losie kampanii.

Niestety po przegranym referendum po stronie jej organizatorów zapanowało milczenie. Oczekiwanie wersalu (jeżeli jest sukces to my; jeżeli są błędy to „kulturalnie” trzeba je przemilczeć) świadczy o wewnętrznej niedojrzałości.  Bardzo trafnie ujął ten problem Thomas Edison: „dostrzegać swoje błędy – to inteligencja; przyznawać się do nich – to pokora; więcej ich nie popełniać – to mądrość. Jak mówi znany holenderski psychiatra, Gerard J. M. van den Aardweg pokora jest warunkiem uzyskania dojrzałości duchowej oraz psychicznej.

Mamy więc milczenie po stronie referendarzy, którzy chcieli przejąć losy miasta, mamy burmistrza, który po wygraniu referendum uwierzył we własną moc i mamy niezaradnych radnych, którzy nie potrafią lub nie chcą pokazać burmistrzowi jaka jest rola organu wykonawczego.

Od dłuższego czasu burmistrz w sposób jawny lekceważy część radnych (niektórych na własne życzenie). W dniu 25 listopada 2019 r. ukazał się wywiad burmistrza Remiszewskiego „Nie na to umawialiśmy się z mieszkańcami” (zob. http://wpr24.pl/nie-na-to-umawialismy-sie-z-mieszkancami/). Po takiej serii zarzutów spodziewałem się, że na sesji Rady Miasta w dniu 28 listopada radni zareagują i wezwą burmistrza do wyjaśnienia sprawy i przeprosin zwłaszcza, że nie był to pierwszy tego typu przypadek. Niestety radni jak  zwykle (poza przewodniczącą Rady Miasta J.Moławą) zareagowali milczeniem. W kilka dni później, 3 grudnia, sekretarz miasta Piotr Iwicki dał wywiad w Radiu Bogoria (zob. https://milanowek.pl/strefa-mieszkanca/milanowek-miasto-mieszkancow/media/milanowek-w-radio-bogoria/13046-milanowek-w-radio-bogoria-3-grudnia-2019-r), w którym „wybatożył” radnych. Po stronie radnych – poza radną J.Moławą – zapanowało znowu milczenie. W roku 2020 na sesjach i komisjach przy każdej nadarzającej się okazji urzędnicy miejscy, na czele z burmistrzem i sekretarzem Iwickim, pozycjonowali tych radnych, którzy mieli odmienne zadanie. W ostatnim Kurierze Milanowskim z grudnia 2020 r. jest artykuł „Radni blokują inicjatywy ważne dla Milanówka”. Co tym razem zrobią radni?

Przy takim układzie sił między burmistrzem a Radą nie ma szans na rozwój miasta. Jeżeli mamy klincz i wzajemne blokowanie się obydwu organów to być może najlepszym rozwiązaniem byłoby odwołanie burmistrza i nieudolnej Rady Miasta.

Pierwszą ofiarą wojny jest prawda

To słowa amerykańskiego polityka Hirama Johnson’a z przemówienia w senacie w 1918 r. Parząc na  wielomiesięczną kampanię mającą na celu odwołanie P.Remiszewskiego z funkcji burmistrza możemy powiedzieć, że pierwszą jej ofiarą stała się prawda.

W naszej ocenie dla zachowania  obiektywizmu działania, referendum powinno dotyczyć obu organów, tj. burmistrza i Rady Miasta. Czy radni podjęli jakąkolwiek uchwałę systemową z własnej inicjatywy? Czy przygotowali choćby jeden własny projekt? Spora część radnych przychodzi nieprzygotowana na komisje i sesje, co dobrze widać po zadawanych pytaniach, które są najczęściej pytaniami „o wiedzę” a nie o sposób rozwiązania problemu. Na naukę radny powinien znaleźć czas w domu. Część radnych na komisjach i sesjach wykazuje duże zainteresowanie nośnikami elektronicznymi. Czy nudzą się, uczą, odczytują zewnętrzne dyspozycje czy też nadrabiają zaległości zawodowe?

Czytaj dalej Pierwszą ofiarą wojny jest prawda

Składam gratulacje przez małe „g”

Organizatorom referendum udało się „złapać za słowo” i pokonać w sądzie staruszkę! Myślę, że to sukces adekwatny do poziomu merytorycznego uzasadnienia referendum.

Szkoda, że takiej aktywności jak w sądzie inicjatorzy referendum nie skupiają na swoim wniosku o przeprowadzenie referendum i próbie przekonania mieszkańców, że uzasadnienie wniosku odpowiada prawdzie. Ponad 2 miesiące temu zgłosiłem inicjatorom referendum szereg uwag do uzasadnienia wskazując, że większość poruszonych problemów jest wątpliwa lub wręcz nieprawdziwa. Zamiast rozwieszać banery o charakterze personalnym (typu „niekompetentny”, „arogancki”) może inicjatorzy wreszcie pokażą dowody na tezy wskazane w uzasadnieniu do referendum i co najważniejsze przedstawią pomysł na zarządzanie miastem? Chętnie podyskutujemy z Wami np. na temat finansów publicznych, ekonomii, stosowania prawa lub modeli zarządzania i przekonamy się o Waszym poziomie kompetencji.

Człowiek inteligentny, jeżeli coś krytykuje to powinien równocześnie wskazać, dlaczego to jest złe i co zrobić, aby było dobrze. Używając terminu wprowadzonego przez psychologa Marshalla B. Rosenberga (twórcy idei porozumienia bez przemocy) samo krytykanctwo jest jedną z form zaliczanych do tzw. języka „szakala”.

Czy tak ma wyglądać dyskusja podczas referendum?

Nie znam osobiście Pani Hanny Pettyn, ale jej komentarz w artykule „Milanowskie referendum – konflikt logiczny” niesie w sobie sporo prawdy. Nie chodzi mi tu o argumenty, jakich użyła Pani Hanna (aczkolwiek są do obrony), ale o postępowanie inicjatorów referendum.

Skarżenie się do sądu z powodu zwrotu, że liderzy referendum zarobili z kasy miejskiej ponad 10 mln zł nie dodaje powagi skarżącym a wręcz odwrotnie –  pokazuje, że zamiast skupić się na problemach merytorycznych i walczyć na argumenty uciekają się do formalnych haczyków. Może zamiast straszyć o sądem trzeba było najpierw zaprosić Panią Hannę na kawę  i porozmawiać? Powodów było kilka a jednym z nich powinien być szacunek dla wieku i dorobku Pani Hanny Pettyn.    Jako kolejny argument przytoczę powiedzenie Jules’a Romains: ludzie wybitni rozmawiają o problemach, ludzie przeciętni o wydarzeniach, ludzie mali o swoich bliźnich. Tylko czy inicjatorzy referendum wiedzą, kim był Jules Romains?

Odpowiadając na oczekiwanie jednego z inicjatorów referendum
(„…Przedstawiliśmy (…) 19 zastrzeżeń. Czekamy na merytoryczny komentarz punkt po punkcie. Niestety cisza”) w połowie marca wystosowaliśmy list do wszystkich inicjatorów referendum, w którym wskazaliśmy, że większość zarzutów przedstawionych w uzasadnieniu referendum ma charakter populistyczny a część nie dotyczy kompetencji burmistrza tylko Rady Miasta. List zakończyliśmy zaproszeniem do rozmowy zaznaczając, że grupa referendalna może nie zgodzić z naszymi uwagami, ale wtedy swoje stanowisko powinni poprzeć dowodami. Chętnie wtedy zmienimy zdanie, bowiem ludzie inteligentni potrafią ze sobą rozmawiać nawet przy odmiennej ocenie sytuacji a obrażają się osoby z kompleksami. Od tego czasu minęło ponad 2 miesiące a po stronie inicjatorów referendum panuje cisza. Boją się rozmawiać czy nie chcą się przyznać do błędów popełnionych w uzasadnieniu referendum?

Skąd więc nagle taka odwaga u inicjatorów referendum, że skarżą  do sądu starszą osobę  za stwierdzenie, które jest oczywistym zwrotem ideowym czyli ma obrazować wieloletnie powiązania części osób wspierających referendum z „miejską kasą”? Czy godne ludzi ceniących rozum i dyskusję są banery z hasłami „powstrzymajmy aroganckiego burmistrza”? Czy to ma być merytoryczna argumentacja? Czy celem referendum jest rzetelna ocena działań burmistrza P.Remiszewskiego i doprowadzenie do społecznej zgody czy tylko odegranie się i przejęcie władzy?

Przypomina mi się tu cytat z Ewangelii o drzazdze i belce w oku.  Niech ten cytat wezmą sobie do serca inicjatorzy referendum.

Czy Milanówek to teatr grecki, czyli czyja prawda jest ważniejsza?

Stowarzyszenia, które przegrały wybory samorządowe w 2018 r. nigdy nie pogodziły się z porażką. Nie oznacza to, że a priori należy kwestionować działania opozycji. Rzeczowa krytyka i rywalizacja to rzecz nie tylko normalna, ale wręcz niezbędna dla zapewnienia procesu rozwoju. Jednakże opozycja może być również totalna i wtedy kwestionuje wszystko nawet rozwiązania korzystne dla większości mieszkańców. Prawda wtedy staje się względna. Czytaj dalej Czy Milanówek to teatr grecki, czyli czyja prawda jest ważniejsza?

Przewodnicząca Rady Miasta Milanówka została odwołana, poniekąd na życzenie opozycji i polecenie burmistrza

Na Sesji Rady Miasta Milanówka w dniu 7 maja 2020 r.  radna Janina Moława została odwołana z funkcji przewodniczącej Rady Miasta. Wynik głosowania: 8 za odwołaniem, 6 przeciw, 0 wstrzymujących.

Radna Janina Moława przyjęła założenie, że będąc osobą uczciwą i mówiąc prawdę pociągnie za sobą innych radnych oraz mieszkańców. To założenie okazało się błędne.

Czytaj dalej Przewodnicząca Rady Miasta Milanówka została odwołana, poniekąd na życzenie opozycji i polecenie burmistrza